Nie tak dawno w stroies na instagram Dobrej Herbaty mogliście zobaczyć portret Arvo Pärt i życzenia z okazji jego urodzin. Arvo Pärt - estoński kompozytor, 11 września obchodził swoje 88 urodziny. Powiem szczerze, że nie wiem czy szanowny Arvo Pärt lubi herbatę, nie znam nic z jego twórczości, co by było bezpośrednio związane z herbatą - ale gdybym miał wybierać muzykę do herbaciarni lub spotkania przy herbacie to na mojej liście napewno znalazłaby się jego Tabula Rasa
Swoje podejście do muzyki kompozytor tłumaczy następująco: "Odkryłem, że wystarczy mi, gdy pięknie zagrana jest pojedyncza nuta. Ona sama, albo cichy rytm, albo moment ciszy – przynoszą mi wytchnienie." (cytat z artukułu na wiki) Bardzo mi to pasuje do herbaty - muzyka ciszy, pięknych pojedynczych nut, które przeplatają się tworząc harmonie i znów zostawiają po siebie ciszę, która jak posmak herbaty w ustach, rozpływa się po głowie.
A jaką jeszcze muzykę dobrać do picia herbaty?
Najbardziej oczywistym muzycznym dodatkiem do herbaty oczywiście jest tradycyjna muzyka chińska. Wystarczy wpisać do wyszukiwarki Waszego ulubionego serwisu muzycznego Chinese Traditional Music i pokój wypełni się dźwiękami tradycyjnych instrumentów muzycznych. Dosyć proste rozwiązanie, ale nie zawsze pewne, bo kto wie jakie utwory zabrzmią w Waszej herbaciarni? Czy będzie to pieśń pogrzebna, czy wołanie do dobrego ducha o przywrócenie dziewictwa :) Wśród swoich przyjaciół herbacianych mam szczęście mieć twórcę projektu Anshim Tea - Andreja Ivanova z Rygi, który zadał sobie trud - wybrał ze swojej obszernej kolekcji tradycyjną muzykę chińską. Składankę nazwał Tea Ceremony Music. Posluchajcie przy herbacie. Posłuchajcie i zobaczcie, bo Andrzej dodał też bardzo ciekawe zdjęcia z albumu "Teahouse" autorstwa Chen Jin.
Naturalne dźwięki. Nikogo nie trzeba przekonywać, że pić herbatę gdzieś w pięknych okoliczności przyrody... i tego... niepowtarzalnych (:)) - to jest wspaniałe. Kiedy do dźwięków lasu, morza czy nawet łąki w parku wplatają się dźwięki wody szumiącej w czajniku czy w samowarze lub lekkie stukanie naczyń, to żadna dodatkowa oprawa muzyczna nie jest potrzebna (tylko proszę bez wybuchu wypadającego z rąk gaiwanu :) Podobno w jednym z wariantów zestawów naczyń do ceremonii gongfu cha był porcelanowy pojemnik na świerszcza czy cykadę, które swoim pieniem tworzyli dźwiękowe tło do picia herbaty. Niestety nie udało mi się znaleść ani potwierdzeń ani zaprzeczeń tego faktu, lecz, biorąc pod uwagę, że zwyczaj słuchania cykad czy świerszczy był szeroko rozpowszechniony w Azji, (istniały nawet specjalne klatki, w których te owady były trzymane w domu, właśnie po to, by słuchać jako one "śpiewają"), to wersja ich "udziału" w ceremonii gonfu cha wygląda dosyć prawdopodobnie.
I na koniec - pytanie, które pojawia się niemal na każdym spotkaniu herbacianym lub degustacji - "Jaka Pana herbata jest ulubiona?" Zawsze na nie odpowiadam, że z herbatą jak z muzyką - wybieram w zależności od nastroju, okoliczności i etc, a dla tego każda muzyka będzie dobra do herbaty, byle by stwarzała dobry nastrój do dobrej herbaty